Jeżeli chcesz mieć zepsuty fachowo samochód oddaj go do serwisu Citroena u p.Kubiaka.7.08. oddałem do naprawy C3.Wyświetlał mi się komunikat "eng man system" i samochód tracił moc/jechał z prędkością 30km/h/.Jednak po kilkukrotnym wyjęciu i włożeniu kluczyka komunikat znikał i samochód funkcjonował normalnie.Myślałem,że oddając auto do autoryzowanego serwisu pozbędę się tego kłopotu.bo sytuacja powtarzała się prawie codziennie.Po 2 dniach "fachowcy" orzekli,że przyczyną wyświetlania się komunikatu "eng man system" jest zepsuty termostat.Wymieniono więc termostat ale komunikat pozostał.Zaczęła się zgaduj-zgadula za moje pieniądze oczywiście.Teraz "fachury" wymyśliły,że na 90% przyczyną jest zepsuta przepustnica i jak zapłacę za nią 1500zł to oni stwierdzą już na 100% czy to przepustnica czy nie.Odpowiedziałem tym pseudofachowcom,że ja chcę tylko wiedzieć,co jest przyczyną ukazywania się komunikatu "eng man system" i zlikwidowania tego problemu.Nie oddałem auta po to,żeby wymieniano mi po kolei/trzeba czy nie trzeba/ kolejnych elementów.Po następnych 3 dniach stwierdzono,że to nie przepustnica tylko wiązka elektryczna.I za tak wspaniałą diagnozę kazali zapłacić 215 zł.Następnego dnia w ramach wielkiej zgadywanki stwierdzono jednak,że prawie na 100% to moduł sterowania odpowiada za ten straszny komunikat "eng man system".I ja idiota zgodziłem się na wymianę tego modułu a przecież już na koncie miałem wymieniony termostat.Byłem jednak dobrej myśli.Tyle już kombinowali,zgadywali,że pomyślałem/na swoje nieszczęście/,że może wreszcie trafili.Na drugi dzień złudzenia prysły.1000zl za moduł,który nic nie pomógł.Nowa diagnoza bo zabawa trwa,to znowu wiązka albo uwaga...nowość instalacja gazowa.Czyli widać,że panowie gówniani pseudofachowcy stracili zapał w wymyślaniu kolejnych dyrdymałów i postanowili zepchnąć winę na kogoś innego.W tym momencie moja cierpliwość się skończyła i postanowiłem przerwać ten cyrk i odebrać auto.A minął 10 dzień psucia,bo przecież nie naprawy.Dziś wiem,że zrobiłem błąd,bo powinienem samochodu nie odbierać i niechby go naprawiali do usmarkanej śmierci tylko nie za moje pieniądze.Auto odebrałem 17.08. Zapłaciłem ponad 2000zł.W zasadzie to okradziono mnie bo samochód nie został naprawiony a wprost przeciwnie został jeszcze bardziej zepsuty.Teraz wyświetla się komunikat "eng man system" non stop/nie znika jak przed "naprawą"/ a w dodatku wyświetla się komunikat "antipollution",którego przedtem nie było.Ledwo dojechałem do domu.Na drugi dzień auta w ogóle nie dało się uruchomić a nawet otworzyć drzwi pilotem,bo sku..... podczas psucia mego auta rozładowały mi akumulator.Panie Kubiak! Mam nadzieję,że czyta Pan te opinie/chociaż wątpię/.To co mnie spotkało uważam za skandal i hańbę dla pańskiego serwisu.Zwykła ludzka uczciwość nakazywałaby naprawić ten mój samochód w ramach tych 2000zł,z których zostałem okradziony.Może nie w Pańskim serwisie,tylko gdzieś gdzie pracują prawdziwi fachowcy.
Salon to jedna wielka pomyłka. Począwszy od robienia przekrętów, po nieudolne stwierdzanie usterek. Robiłam diagnostykę samochodu, na którą mam paragon za 50 zł i widnieje w systemie, po czym jadę do salonu i słyszę czy nie podejrzewałam oszustwa skoro dostalam taki rabat... no nie, bo mam paragon i to znaczy, że skoro mogą pracownicy dać paragon na taką kwotę to i w systemie są luki... Pomijam fakt, że zostałam oszukana na wymianie filtra FAP ( ponad 2 tysiące ), ale to tak odrębna historia,że brak słów. Robiliśmy tam 3 samochody, a nie zrobimy żadnego.. NIGDY WIĘCEJ Ogólnie nie polecam
Właściciel tego Pseudo "serwisu" okrada pracowników i klientów. Dziwię się, że ten PSEUDO serwis jeszcze działa.
Zbędna wymiana dobrych części to tutaj norma. Okradli mnie na 5400 złotych. Auto odebrałem niesprawne, zgłosiłem reklamację, a panowie nie widzą związku z "naprawą" wykonaną dzień wcześniej, ale mogą znów naprawić za 2000. Wszystko z uśmiechem na twarzy i pełną beztroską. Nie polecam nawet najgorszemu wrogowi.