Ruszą drogi ekspresowe i autostrady z nowego budżetu unijnego
- conadrogach.pl
- Newseria
- 2013-03-13
GDDKiA jeszcze w pierwszym półroczu tego roku ogłosi kilkadziesiąt przetargów na nowe drogi (np. drogi ekspresowe S8, S7). Mają one pozwolić na płynne przejście do nowej unijnej perspektywy finansowej, która rozpocznie się w 2014 r. Dzięki czemu nie będzie długiego przestoju w inwestycjach infrastrukturalnych, co bywało problemem dla firm z branży. Jeszcze w tym roku w planach jest oddanie 400 km nowych dróg.
Do grudnia GDDKiA planuje wydać 15 mld zł. Planowanie przetargów na kilka lat naprzód ma ułatwić funkcjonowanie generalnym wykonawcom. Z kolei zmiany w podpisywanych z nimi umowach mają zapobiec problemom z budową nowych dróg. Jak np. z budową drogi ekspresowej S8. – Na przykład w warunkach przetargu na wlot do Warszawy od strony Janek wprowadziliśmy zmiany, wywołane naszym doświadczeniem ostatniej perspektywy, m.in. wprowadziliśmy zaliczki czy waloryzację. To są takie zmiany, które powinny pomóc generalnym wykonawcom w nowej perspektywie finansowej – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Lech Witecki, Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad.
GDDKiA apeluje do wykonawców o ostrożność w doborze podwykonawców. Jak podkreśla Witecki, to właśnie z tego, że nie byli oni w stanie podołać zadaniom, wynikała część problemów, jakie dotknęły branżę. Nowe umowy podpisywane przez GDDKiA mają też zabezpieczać mniejsze firmy. W ostatnich kilku miesiącach zdarzały się przypadki, że Dyrekcja regulowała swoje zobowiązania wobec wykonawców, ci zaś nie płacili swoim podwykonawcom, usługodawcom i dostawcom.
Szef GDDKiA podkreśla, że pomogłaby też definicja rażąco niskiej ceny, która umożliwiłaby wyeliminować nieracjonalnie tanie oferty.
Według niego instytucje finansowe udzielające gwarancji wykonawcom skrupulatniej teraz przyglądają się ich finansom. To powinno wyeliminować firmy, które nie są w stanie sprostać zadaniu. Witecki podkreśla, że GDDKiA ma bardzo wyśrubowane wymagania wobec firm, które startują w przetargach. Ostra konkurencja – na rynku jest ok. 150 wykonawców – zmusza firmy do bardzo dobrej wyceny.
– Wszyscy w branży wyciągnęli wnioski, że nie warto składać ofert bez pokrycia. Mieliśmy na szczęście tylko kilka takich przypadków, gdy ktoś zobowiązał się, że wykona jakieś zadanie i nie wywiązał się z tego. Wyciągając wnioski z ostatniej perspektywy finansowej powinniśmy łatwiej przejść przez nową perspektywę – prognozuje Lech Witecki.
Witecki nie chce na razie mówić, ile dokładnie pieniędzy będzie do wydania w ciągu najbliższych lat. W Parlamencie Europejskim wciąż trwają negocjacje unijnego budżetu. GDDKiA zakłada jednak, że do dyspozycji będzie kwota ok. 10 mld euro.
Dzięki takim pieniądzom i lepszemu planowaniu GDDKiA chce płynnie przejść do następnej perspektywy. Przetargi są ogłaszane szybciej dzięki zabezpieczeniu finansowania na przyszły rok. Witecki podkreśla, że Dyrekcji udało się w ubiegłym roku zbudować aż 700 km dróg, a cena kilometra było o 40 proc. niższa od kosztorysu. Teraz, jak zaznacza Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad, cena kilometra drogi w Polsce – i to pomimo braku definicji „rażąco niskiej ceny” – jest już porównywalna ze średnią europejską.
GDDKiA apeluje do wykonawców o ostrożność w doborze podwykonawców. Jak podkreśla Witecki, to właśnie z tego, że nie byli oni w stanie podołać zadaniom, wynikała część problemów, jakie dotknęły branżę. Nowe umowy podpisywane przez GDDKiA mają też zabezpieczać mniejsze firmy. W ostatnich kilku miesiącach zdarzały się przypadki, że Dyrekcja regulowała swoje zobowiązania wobec wykonawców, ci zaś nie płacili swoim podwykonawcom, usługodawcom i dostawcom.
Szef GDDKiA podkreśla, że pomogłaby też definicja rażąco niskiej ceny, która umożliwiłaby wyeliminować nieracjonalnie tanie oferty.
Według niego instytucje finansowe udzielające gwarancji wykonawcom skrupulatniej teraz przyglądają się ich finansom. To powinno wyeliminować firmy, które nie są w stanie sprostać zadaniu. Witecki podkreśla, że GDDKiA ma bardzo wyśrubowane wymagania wobec firm, które startują w przetargach. Ostra konkurencja – na rynku jest ok. 150 wykonawców – zmusza firmy do bardzo dobrej wyceny.
– Wszyscy w branży wyciągnęli wnioski, że nie warto składać ofert bez pokrycia. Mieliśmy na szczęście tylko kilka takich przypadków, gdy ktoś zobowiązał się, że wykona jakieś zadanie i nie wywiązał się z tego. Wyciągając wnioski z ostatniej perspektywy finansowej powinniśmy łatwiej przejść przez nową perspektywę – prognozuje Lech Witecki.
Witecki nie chce na razie mówić, ile dokładnie pieniędzy będzie do wydania w ciągu najbliższych lat. W Parlamencie Europejskim wciąż trwają negocjacje unijnego budżetu. GDDKiA zakłada jednak, że do dyspozycji będzie kwota ok. 10 mld euro.
Dzięki takim pieniądzom i lepszemu planowaniu GDDKiA chce płynnie przejść do następnej perspektywy. Przetargi są ogłaszane szybciej dzięki zabezpieczeniu finansowania na przyszły rok. Witecki podkreśla, że Dyrekcji udało się w ubiegłym roku zbudować aż 700 km dróg, a cena kilometra było o 40 proc. niższa od kosztorysu. Teraz, jak zaznacza Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad, cena kilometra drogi w Polsce – i to pomimo braku definicji „rażąco niskiej ceny” – jest już porównywalna ze średnią europejską.